Cyfrowa transformacja zależy od ludzi

 

Współcześnie już nikt nie zadaje pytania o sens cyfryzacji, ale o jej tempo i skalę. Dla 56 proc. polskich przedsiębiorstw projekty cyfrowej transformacji mają najwyższy lub wysoki priorytet. Przy tym, ponad 80 proc. polskich menedżerów przyznaje, że to rozwój cyfrowych kompetencji zespołu jest w procesie digitalizacji firmy najważniejszy. [1]

Dotychczas digitalizacja dotyczyła wdrażania nowych technologii – najpierw Internet Rzeczy (Internet of Things – IoT), potem cyfryzacja procesów. Nadszedł czas na digitalizację kapitału ludzkiego. I wcale nie chodzi o robotyzację pracy, a o zmianę podejścia pracowników do tego jak planują, zarządzają, decydują i współpracują – w skrócie: jak wykonują swoją pracę. To właśnie pracownicy w praktyce korzystają z nowych technologii, dlatego to oni napędzają cyfrową zmianę.

Digitalizacja 3.0

Niemal 40 proc. ankietowanych w badaniu na temat cyfrowej transformacji w Polsce uważa, że proces ten wymaga zaangażowania najważniejszych osób w firmie[2]. Ich kluczowym zadaniem jest stworzenie odpowiedniej kultury organizacyjnej. Podstawową zasadą kultury cyfrowej jest tzw. myślenie lateralne, które wymaga wyjścia poza schematy i zupełnie nowego spojrzenia na dany problem.

Ważne, aby zmiana formuły pracy dotyczyła całej kultury organizacyjnej firmy, czyli nie tylko sposobu, w jaki ludzie wykonują swoje codzienne zadania. Nie wystarczy tylko przeszkolić pracowników, jak korzystać z nowo wprowadzonych technologii. Należy ich niejako włączyć w ten system,  zaangażować w jego budowanie – tłumaczy Jacek Łukaszewski, Prezes Schneider Electric.

W kulturze cyfrowej najważniejsza jest kreatywność, dlatego lepiej delegować zadania niż ściśle je kontrolować – bez wyraźnych instrukcji jak wykonać swoją pracę, pracownicy odkrywają niestandardowe rozwiązania. Bardziej ceni się także odwagę niż ostrożność – lepsze niż utrzymanie status quo jest podejmowanie ryzyka, ewentualny szybki upadek i wyciągnięcie wniosków. Z kolei sukces w kulturze cyfrowej to efekt wymiany informacji między pracownikami w całej organizacji.

Podwójna korzyść

Firmy, które zmieniają kulturę organizacyjną na cyfrową, zyskują podwójną korzyść – zarówno
w wymiarze operacyjnym, jak i strategicznym. Przede wszystkim zwiększa się wydajność nowych narzędzi, bo pracownicy po prostu lepiej je rozumieją, a co za tym idzie naprawdę zaczynają z nich korzystać. Z raportu Aberdeen wynika, że aż 83 proc. firm, które wdrożyły kulturę cyfrową, zdołało skrócić czas jedengo cyklu operacyjnego, co wiązało się z redukcją kosztów na poziomie około 12 proc
[3].

Oprócz większej wydajności, organizacje, które dokonały cyfrowej transformacji nie tylko na poziomie wdrażania nowych technologii, ale także zmieniając kulturę organizacyjną, rozwijają się zdecydowanie szybciej. Aż 90 proc. doświadczyło znacznego przełomu w swoim rozwoju i mogło pochwalić się dobrymi wynikami finansowymi. Spośród firm, które nie zdecydowały się na cyfrową transformację kultury organizacji taką sytuacją mogło cieszyc się tylko 17 proc[4].

Jakość danych to podstawa

Transformacja cyfrowa organizacji wymaga takich samych kroków jak każda inna – należy jasno określić wizję rozwoju, a także zaangażować pracowników w proces tworzenia nowych zasad. Jednak w przypadku kultury, która całą swoją filozofię opiera na dostępie do danych, szczególnie ważna jest ich jakość.

Kluczowe dla skutecznego wdrożenia w organizacji nowego myślenia, opartego na danych jest zapewnienie odpowiedniej infrastruktury do ich zbierania, kojarzenia i integracji. Jakościowe dane to podstawa całego systemu, dlatego warto skorzystać z gotowych rozwiązań, które mogą nam tę jakość zagwarantować, a przy tym zwiększyć nasze możliwości analityczne. Przykładem może być EcoStruxure, platforma wykorzystująca Internet Rzeczy, która pozwala zwiększyć innowacyjność w zakresie zarządzania danymi – wyjaśnia Jacek Łukaszewski, Prezes Schneider Electric.



[1] Microsoft i CIONET, Liderzy cyfryzacji